Ostro się zabrałam do pracy nad kalendarzem adwentowym, bo chciałabym,
ale to raczej pobożne życzenie, aby do końca miesiąca był gotowy.
Wczoraj i dziś wyhaftowałam trzy kolejne obrazki - świnkę, kangura i uroczą owieczkę.
Nie ukrywam trochę mnie męczy ten kalendarz, bo niby małe obrazki,
ale dłubania przy tym sporo i czasami ogarnia mnie zniechęcenie.
Ale nie chcę produkować kolejnego UFOKa więc wyszywam dalej.
Zdjęcia jak zwykle tragiczne, bo po pierwsze kanwa strasznie wymiętoszona
a po drugie pogoda za oknem jaka jest każdy widzi.
Słodkie zwierzaki. Trzymam kciuki za ukończenie kalendarza w terminie.
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie Kasiu:)
OdpowiedzUsuńSuper Ci idzie! Podziwiam tempo! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne. Przesłodka Miss Piggy :)
OdpowiedzUsuńWszystkie zwierzaki są ekstra, ale mnie najbardziej do gustu przypadł kangur - taki z niego zioooom ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zwierzaki, na pewno uda Ci się skończyć do końca miesiąca :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te adwentowe zwierzaki :) Nigdy nie mów nigdy, może skończysz w zamierzonym czasie :) Trzymam kciuki mocno :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre tempo!
OdpowiedzUsuńSwietniaste!!!
OdpowiedzUsuń