Wczoraj odbył się kolejny Maraton hafciarski na fb. Stwierdziłam, że to dobra okazja do powrotu do mojego drugiego Haeda - Róży pokoju, który leżał od poprzedniego, czerwcowego maratonu.
Tym razem ponownie udało mi się postawić 3000 krzyżyków. Dziś trochę dorobiłam i ostatecznie pokazuję Wam 7000 spośród 163000 krzyżyków - mała kropelka.
Kanwa coraz bardziej wygnieciona, ale to naturalna konsekwencja mojego sposobu wyszywania na palcu.
I dla przypomnienia - tak ma wyglądać gotowy obraz
Podziwiam jak możesz pracować z tak dużym haftem bez użycia tamborka czy krosna. Ja lubię haftować jak tkanina jest sztywno naciągnięta.
OdpowiedzUsuńA ja podziwiam za to tło. Sporo go tam.
OdpowiedzUsuńKasiu, haft będzie wyglądał spektakularnie. Podziwiam Cię za Twój zapał do wielgaśnych haftów. Ja zmobilizować się nie mogę :( Myślę, że to udany początek haftu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych 3 tys xxx;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam