Właściwie to w tytule powinna być reaktywacja, ponieważ do tego haftu nie usiadłam od dwóch lat... Biedak leżał i się kurzył a wszystko z powodu strasznie małych symboli we wzorze. Wzór kupiłam wieki temu w formie zestawu na Ali i nawet dość szybko po zakupie zaczęłam, ale z racji mojego wzroku a raczej dbałości o niego długo zwlekałam z kontynuowaniem.
W wakacje znalazłam jednak na niego sposób - po prostu małymi fragmentami nanoszę sobie wzór do programu i konwertuję na plik xsd...
To sprawiło, że wyszywanie jest łatwiejsze. Co prawda pracy przy tym sporo, ale dzięki temu w ciągu kilku wieczorów w październiku przybyło całkiem sporo.
Tak prezentuje się w tej chwili. Kanwa strasznie umorusana, bo swego czasu polałam jakimś napojem...
A tak - w odsłonie z października 2018 roku
I dla przypomnienia - tak ma wyglądać gotowy obraz
No powiem Ci Kasia, że dla takiego wzoru to i ja bym naraziła się na denka! Zapowiada się cudnie!
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości.
oj, to tło jest zabójcze... trzymam kciuki za cierpliwość!
OdpowiedzUsuńSuper Kasiu ☺️Też zamierzam coś reaktywować. Póki mam wenę 😜
OdpowiedzUsuńKasiu, pięknie przybyło haftu. Ważne, że znalazłaś sposób na haftowanie tego wzoru. Będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńBędzie piękny. Ja też swego czasu miałam jeden schemat ze zdecydowanie małymi jak dla mnie symbolami. I to kupiłam na stronie HAED... Chwilowo też leży i się kurzy, bo na na krośnie "wisi" inny HAED, ale tak się zastanawiałam jak sobie z nim poradzić... Niestety z apki nie korzystam, więc nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzymam kciuki ;) Myślę że tym razem nie trafi już do szuflady :)
OdpowiedzUsuńIm częściej widzę prace tego malarza na blogach tym bardziej te kolory do mnie przemawiają :) Dla chcącego nic trudnego :)
OdpowiedzUsuń